Witam serdecznie,
chcialam sie z Panstwem podzielic wrazeniami po tych kilku dniach.
Wiec nadal jestesmy zachwyceni :) Maly jest niesamowity. Zostal sie Sheriff i imienia nie bedziemy zmieniac.
Jest czysciutki, ani razu nie nabrudzil. Pieknie je, choc zdecydowanie woli puszeczki, niz suche.
Po tym jak pierwszy dzien spedzil pod kanapa, mega wystraszony, teraz bawi sie caly czas. I spi. W lozku :)
Nawet nie wiem kiedy przychodzi. Dopoki czuwam, gonie go, ale w nocy podnosze glowe, a on nade mna.
Doslownie. To chyba bedzie jego ulubione miejsce. Kladzie sie u mnie na poduszce, tuz nad moja glowa, u wezglowia lozka.
I tak od poczatku. Dzis powinno dojsc zamowione wczesniej legowiski z drapaczkiem.
No ciekawa jestem... Teraz jeszcze jest to nawet slodkie, ale jak podrosnie, ciezko to widze.
Lubi pieszczoty, ale woli siedziec obok i byc glaskany, niz brany na rece.
I bawi sie wszystkim, poczawszy od kupionych zabawek, przez kartke papieru, na ktorej sie slizga, konczywszy na papierku po cukierku.
Ubaw niezly! Od poniedzialku zostaje sam w domu. Troche sie balismy.
A on ani nic nie zniszczyl, ani nic. Jest cudowny.
Pozdrawiamy serdecznie